czwartek, 22 grudnia 2016

***

Stoję pośród innych dziewcząt ściskając w dłoni kubek wypełniony parującym jeszcze barszczem. Zbliżają się święta, a to ostatnia możliwość, żeby się zobaczyć zanim Ania wyjedzie w Bieszczady, a Weronika rzuci wszystko i wybierze słoneczną Majorkę. Nigdy nie czułam się tak bardzo otępiała, choć przecież powinnam się wzruszać, że spotkamy się dopiero w następnym roku. Jednak tak nie jest. Nie umiem chyba patrzeć na ciebie bez tego ukłucia żalu, że wszystko zepsuliśmy, bo o tym wiesz prawda? Minęło dużo czasu, wyciekło wiele informacji, nastąpiły zmiany, których nie chcę cofać, ale ty jesteś jedyną rzeczą, która pokazuje jaka byłam. Nasze rozmowy kończą się wcześniej, spojrzenia są rzadsze. Zapomniam? Próbuję zrobić to, co ty. Zdystansować się.

Wszystkie oczy zwrócone są na was, bo przecież dzieje się właśnie coś niesamowitego. A ja próbuję zagłuszyć bicie serca, zignorować ściśnięte organy zbyt głośnym śmiechem. Nikt nie wie, co się dzieje. Nikt nie wie, co w tej chwili czuję, bo chyba ja sama nie wiem. Mówię przecież moim przyjaciołom, że mi już dawno przeszło, że dobrze jest jak jest, ale po chwili usycham w samotności. Oglądam się za każdym mężczyzną, od którego czuję twoje perfumy. Uzależniłam się i nawet odwyk mi nie pomaga. Zaciskam dłonie na kawałku opłatka słysząc "On ją zaraz pocałuje". Doskonale wiem, że o tym marzysz, jednak ona stawia granicę -  dla niej zawsze będziesz tylko przyjacielem. A ja zawsze będę się łudzić, że to tylko iluzja. Moje serce złamało by się na pół gdybyś ją trzymał w ramionach, gdybyś ją całował. Oboje wiemy, że to co teraz między nami jest nie prowadzi do niczego innego, Gdy rano wkładałeś do jej dłoni małe zawiniątko wiedziałam, co się dzieje. Nie dopuszczałam tego do siebie, bo przecież rok wcześniej dałeś mi dokładnie to samo. Nie wiem czy zrobiłeś to specjalnie czy może przez nieuwagę, ale ja widziałam i pamiętam.

Chwytam ostatni kawałek opłatka z ozdobnego kalerzyka i odchodzę, w końcu zostałeś mi tylko ty. Mijaliśmy się między ludźmi, ale żadne z nas nie miało odwagi podejść. Wiem, że ty również życzyłeś "Wesołych Świąt" już wszystkim innym. Nie mam prawa cię oceniać, ale czy te ostatnie życzenia nie powinny być zarezerwowane dla niej? Wtedy mógłbyś jej pokazać, że się gubisz, a tylko ona może cię z powrotem wprowadzić na dobrą drogę. Uśmiechasz się widząc moje zdenerwowanie,  chyba nie tylko mi udziela się świąteczny nastrój. Wyciągam dłoń w twoim kierunku po raz ostatni.

- Wesołych Świąt - wzdychasz wpatrując się we mnie uważnie.  - Aby twoje noworoczne postanowienia się spełniły, nasze skompliwowane relacje stały się mniej skomplikowane, bo niektórzy cierpią. - urywasz kawałek uśmiechając się.
- Dzięki - mówię wzruszając ramionami, zaczynam panikować. - Odwagi i szczęścia z nią. - wiem, że tylko mi o tym powiedziałeś. Nigdy nie umiałeś nic przede mną ukryć. Złamałeś mi  tym serce, ale cieszę się, że na tyle mi ufasz.
- Może być. - zakłopotany, cały czerowny uśmiechasz się w ten charakterystyczny sposób, a ja umieram po raz kolejny.

I choć przyjęcie wigilijne trwa, a potem zdzieramy gardła śpiewając kolędy nie patrzę na ciebie, bo nie mogę tego zrobić. Moim postanownieniem noworocznym będzie pójście na odwyk. Muszę to skończyc zanim spalę się, ciebie i wszstkim wokół. Nie chcę wojny, ponieważ rannych i tak jest wielu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz